W czasie pandemii EsKadrowicze ani na chwilę nie przestali trenować. Przez 2 miesiące, czyli od marca br. do początku maja, zajęcia były prowadzone online. Zawodnicy wykonywali ćwiczenia wzmacniające różne partie mięśni. Do tego doskonalili m.in. kontrolę nad piłką na bardzo małym obszarze, czyli np. w pokoju lub w ogródku.
– To było świetną praktyką, ponieważ w normalnych warunkach nie zawsze jest czas na tego typu aktywność. Jeżeli zawodnik naprawdę przykładał się do ćwiczeń w domu, to nie stracił swojej formy fizycznej, a nawet dobrze ją wzmocnił – komentuje Olaf Ćwierzyński, Koordynator AP EsKadra.
W maju, zgodnie z przepisami, zaczęły odbywać się treningi w małych grupach, najpierw w 6-osobowych, a potem – po 16 osób. Teraz już drużyny grają w pełnych składach. Zdaniem trenerów, praca zespołowa wymaga jeszcze nadrobienia po przerwie. Widać to zwłaszcza w starszych grupach, w których współpraca na boisku wiąże się z większym zaangażowaniem.
– Na pewno jesteśmy w dużo lepszej sytuacji od wielu klubów, ponieważ dysponujemy odpowiednią infrastrukturą do prowadzenia treningów w najmniejszych grupach. Dzięki temu mogliśmy ruszyć już na początku maja. Zawodnikom bardzo brakowało tych spotkań, co było widać po powrocie. Energia roznosiła ich na boisku – dodaje Olaf Ćwierzyński.
Pod względem technicznym obecne treningi niczym nie różnią się od tych, jakie były prowadzone przed wybuchem pandemii. Jednocześnie Akademia mocno dba o bezpieczeństwo sanitarne. Trenerzy odbierają podopiecznych przy bramie i odprowadzają ich w to samo miejsce po zajęciach. Dzięki temu rodzice i opiekunowie nie gromadzą się na terenie obiektu. Liczba kontaktów została w ten sposób mocno ograniczona.
– Przed treningami i po ich zakończeniu klubowicze zawsze używają płynów dezynfekujących do rąk. Nie odświeżają się pod prysznicem, tylko wracają po zajęciach prosto do domów. Mogą korzystać jedynie z toalet. Ich kontakt towarzyski również został zmniejszony. Nie mogą np. witać się w tradycyjny sposób, czyli przybijać piątek. Te wszystkie ograniczenia są po to, by nie narażać zawodników i ich bliskich na ewentualne zarażenie koronawirusem. Trenerzy nad tym czuwają. Wszyscy dostosowujemy się do bieżących rozporządzeń – zapewnia Koordynator.
W przypadku deszczu zawodnicy mogą korzystać z hali pneumatycznej. Według przyjętych obecnie norm, może znajdować się w niej aż 100 osób. Biorąc pod uwagę obecną porę roku, to w zupełności wystarcza do tego, by zabezpieczyć dzieci przez złymi warunkami pogodowymi.
– Jedyne, czego tak naprawdę nam brakuje, to rozgrywek ligowych. Potrzebujemy rytmu meczowego. Ale jeszcze nie wiemy, kiedy on powróci. Jesteśmy w kontakcie z Mazowieckim Związkiem Piłki Nożnej i czekamy na dobre wieści – podsumowuje Olaf Ćwierzyński.